Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pr0zak z miasteczka Rzeszów. Mam przejechane 27557.70 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.58 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Dane wyjazdu:
107.19 km 0.00 km teren
10:24 h 10.31 km/h:
Maks. pr.:56.56 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:4318 m
Kalorie: kcal

42 E - Pico del Veleta 3392 m n.p.m. cz. 1

Niedziela, 16 września 2012 · dodano: 16.12.2012 | Komentarze 2

Hmmm ciezko opisac taki dzien jak Ten. Powiem tak z prawie poziomu morza zaatakowalem najwyzszy mozliwy podjazd Europy i sie udało ? Mozna powiedziec ze tak ! Wiedziałem co dzisaj mnie czeka wiec mimo ze miałem cały dzien pod gorke staralem jechac sie rowno i spokojnie. Na 1600m musiałem uzupelnic zapasy wody tak wiec od tej wysokosci wiozłem dodatkowe 5kg (2x2L + bidony) Nocleg mialem zaplanowany w schronie na wysokosci około 3100m niestety wjezdzajac po ciemku przegapilem go i dojechalem na 3300m gdzie znalazlem miejsce na rozbicie noclegu :D Powiem ze bardzo ciekawe przezycie, w nocy około 20m odemnie przetoczylo sie stado kozic gorskich, myslalem ze lawina schodzi ! w dodatku lis dobral sie do moich smieci troche mnie przy tym wystraszyl. Naprawde cos pieknego, srednia i przewyzszenia chyba jasno mowia ile trzeba bylo sie nameczyc ale powiem jedno ze warto było ! Zdjecia nigdy nie oddadza tego co na zywo ale moga dac zarys jak to wyglada.

Ostatnie spojrzenie na morze i w gore !



Zapora w Hiszpanii to rzadki widok



Ze ja nie moge ?!



Sierra Nevada wita



Fotki z podjazdu





Duzo bylo odpoczywania i przerw na zdjecia





Spotkani Niemcy z ktorymi moglem porozmawiac o ich wyprawie do Peru i jezdzie po przeleczach 4000-5000m n.p.m. (w tle Pico del Veleta 3392 m n.p.m.)



Charakterystyczne miejsce niedaleko szczytu





Słonce coraz nizej a szczyt daleko



Slabo widoczne kozicie gorskie na drodze



Ostatnia fotka na dzisaj dalej jeszcze około godziny jazdy i rozbijanie obozowiska



Dzień 41 <---------> Dzień 43




Komentarze
wlochaty
| 20:20 poniedziałek, 17 grudnia 2012 | linkuj jesteś przechuj :D
sebol
| 16:13 niedziela, 16 grudnia 2012 | linkuj też czytałem o tym podjeździe..może kiedyś w dalekiej przyszłości sobie tam wyjadę. Praktycznie 100 km pod górę ..no ładnie aż ciężko pomyśleć, ale możliwe :) pięknie
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!