Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pr0zak z miasteczka Rzeszów. Mam przejechane 27557.70 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.58 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Rzeszow - Morocco

Dystans całkowity:5631.85 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:336:45
Średnia prędkość:16.61 km/h
Maksymalna prędkość:77.02 km/h
Suma podjazdów:83566 m
Liczba aktywności:50
Średnio na aktywność:112.64 km i 6h 52m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Podsumowanie

Sobota, 29 września 2012 · dodano: 08.01.2013 | Komentarze 3

Podsumowanie:

Kolejna wycieczka minela wiec czas szykowac nastepna. Chciał bym, aby te informacje były przydatne dla innych, sam opierałem się przy planowaniu trasy na blogach starych wyjadaczy oraz informacjach z forum http://www.podrozerowerowe.info/. Mysle ze dobry motywator by zrobic cos innego. Jeżeli miał by ktos pytania co do trasy, sprzętu itp. chętnie pomoge. Pozdrawiam !

1 PL – Startujemy
2 PL/SK - Opuszczamy Polske
3 SK - Kráľova hoľa 1946 m n.p.m.
4 SK - Zaskroniec i żaba
5 SK/A - Naddunajska scieżka rowerowa
6 A - Pierwsza przełęcz i pierwszy deszcz
7 A - Lokomotywa Parowa
8 A - Goldegg & Zell am See
9 A - Hochtor - Grossglockner Hochalpenstrasse
10 A/IT - Świeto w Dolomitach
11 IT - Tre Cime di Lavaredo
12 IT - Passo Pordoi & Costalunga
13 IT - Bolzano
14 IT - Passo dello Stelvio & Foscagno
15 IT/CH - Flüelapass
16 CH/LI - Z wizytą w Księstwie
17 CH - Oberalp Pass & Furka Pass
18 CH - Jazda z gorki do Sion
19 CH - Mauvoisin Damm
20 CH/IT - Great St Bernard Pass
21 IT/F - Piccolo San Bernardo & Col de l'Iseran
22 F/IT/F - Col du Mont-Cenis
23 F - Lac de Serre-Ponçon
24 F - Objazd Serre-Ponçon
25 F - Cime de la Bonette
26 F - Col de la Couillole i Przełom Verdon
27 F - Verdon Canyons
28 F - Pozegnanie z Alpami Mont Ventoux
29 F - Avignon, dzien bez roweru
30 F - Po płaskim z wiatrem :)
31 F - Walka z wiatrem
32 F - Nocleg z widokiem na Pireneje
33 F/A/E - Księstwo Andory
34 E - Hiszpania wita :)
35 E - Jazda wybrzezem
36 E - Owoce morza
37 E - Coll de Rates
38 E - Stepy
39 E - powrot na wybrzeze
40 E - Coraz wiecej gorek
41 E - Motril, przygotowania do ataku na Pico
42 E - Pico del Veleta 3392 m n.p.m. cz. 1
43 E - Pico del Veleta 3392 m n.p.m. cz. 2
44 E - Aktywny odpoczynek
45 E - Malaga
46 E - Gibraltar podejscie pierwsze
47 E/MA - Afryka zdobyta !!
48, 49, 50 MA - Odpoczynek
51 MA/E - Wracam do Europy
52 H - W Hiszpanii nie pada ?!
53 H - Deszczu ciag dalszy
54 H - Malaga Airport



Dane wyjazdu:
40.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

54 H - Malaga Airport

Piątek, 28 września 2012 · dodano: 08.01.2013 | Komentarze 2

Pogoda sie nie zmienila wiec znowu pada :) Do lotniska mam moze 30 minut ale musze kupic folie i tasme oraz dorwac kartony na rower. Tak wiec wycieczka do sklepu przy okazji kupuje owoce morza by poczestowac rodzine tym, co mialem okazje tu probowac. W Ikea pytajac sie o kartony spotykam goscia ktory tez duzo podrozuje ale z plecakiem, zalatwia mi kartony przy czym gadamy chyba z 40minut. Dalej na lotnisko i pakowanie. Odlot mam nad ranem wiec sporo czasu, przy okazji spotykam sakwiarzy z Czech ktorzy byli w Maroku w gorach Atlas po rozmowie z nimi stwierdzilem ze na pewno tam wroce.

Zaczynam pakowanie



Gotowy do odlotu



Malaga Airport



Koniec




Dzień 53 <---------> Podsumowanie

Dane wyjazdu:
94.98 km 0.00 km teren
05:21 h 17.75 km/h:
Maks. pr.:41.46 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:734 m
Kalorie: kcal

53 H - Deszczu ciag dalszy

Czwartek, 27 września 2012 · dodano: 08.01.2013 | Komentarze 0

Padac zaczelo znowu o 3 w nocy wiec wiedzialem ze moge pospac, poniewaz szybko nie przestanie. Startuje o 11 na poczatek pchanie roweru oblepionego bloto-piaskiem oraz czyszczenie zeby jakos dalo rady jechac. Dzien bez atrakcji jedynie wstapilem na myjke umyc rower, bo byl tak zmasakrowany ze nie chcialem go dotykac a czekalo mnie jego pakowanie przed odlotem. Dojezdzam na camping przed Malaga zeby zrobic przygotowania do zakonczenia wyprawy oraz ogarnac sie po ostatnich kiepskich dniach.

Moze i tego nie widac ale wszystko pieknie zapchane



Tak wygladala dzsejsza cala droga



Przed malaga arcydziela z piasku



Nie pamietam gdzie to bylo



Slawne Hiszpanskie byki



Dzień 52 <---------> Dzień 54



Dane wyjazdu:
76.39 km 0.00 km teren
04:54 h 15.59 km/h:
Maks. pr.:53.93 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:812 m
Kalorie: kcal

52 H - W Hiszpanii nie pada ?!

Środa, 26 września 2012 · dodano: 01.01.2013 | Komentarze 4

Spiac na ławeczce w spiworze, (ponieważ za cieplo na namiot a po za tym z lenistwa w Hiszpanii rozlozylem go może 3 razy), o 12 w nocy zaczyna kropic nie przejmuje się tym i ide spac. Jak się okazalo nie był to przelotny deszczyk i o 3 w nocy zaczęło już dosyc mocno padac. Tak wiec już troche mokry zaczynam rozbijacz namiot, wszedzie dookoła bloto, ja caly mokry, śpiwór mokry w dodatku okropny wiatr. Druga najgorsza noc na wyprawie (dobrze ze tylko tyle ich bylo). Majac już wszystko mokre chowam się w namiocie i przeczekuje do 7 rano. Przestaje padac (na chwile) szybko się zbieram i udaje pod zadaszenie gdzie czekam na poprawe pogody do godziny 11. Widziałem ze plany z Gibraltaru popłynęły z deszczem. Lecz i tak udaje się tam by zrobic fotke przy sławnej latarni. Pogoda troche się poprawia tak wiec robie podjazd pod bramki z oplata gdzie zostawiam rower i udaje się na nogach na najwyzszy szczyt, Gibraltaru, jakim jest O'Hara's Battery. W drodze powrotnej o godzinie 16 wychodzi slonce i na punkcie widokowym rozkladam mokre rzeczy i troche susze. Nocleg na upatrzonej wczesniej plazy.

Ps Dzisiaj mój kask który towarzyszył mi kilka lat zostal przezemnie zostawiony pod ławka w Hiszpanii i nigdy wiecej go już nie zobacze :(….. A wszystko przez ten deszcz !

Wszedzie mokro i pelno blota



Aaa mialo byc tak pieknie



Troche optymistycznej wizji





Slawna latarnia morska



W drodze na najwyzej polozony punkt O'Hara's Battery



Gibraltar nie pokazal swojej naladniejszej strony czyli widokow



Wredna malpa jedzaca ukradziona mi gabke z futeralu na aparat



Blizsze kontakty to normalne



Symboliczny pomnik



Suszenie na punkcie widokowym



Nocleg z woda w namiocie sama przyjemnosc :D



Dzień 51 <---------> Dzień 53



Dane wyjazdu:
52.11 km 0.00 km teren
02:57 h 17.66 km/h:
Maks. pr.:59.58 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:780 m
Kalorie: kcal

51 MA/E - Wracam do Europy

Wtorek, 25 września 2012 · dodano: 30.12.2012 | Komentarze 0

Miałem 2 opcje powrotu z Tangier katamaranem do Tarify lub tak jak wczesniej. Na campingu zgadaliśmy się z Francuzem ze podjedziemy razem, poniewaz on jedzie do Ceuta tak wiec wiedzac ze nie bede jechal sam wybrałem druga opcje. Tym razem normalna droga nie autostrada :D Nie było tym razem zadnych problemow z przeprawa wszystko poszło gladko i pogoda była po prostu idealna. Po zacumowaniu udalem się w to samo miejsce biwakowe, co ostatnio. Przy okazji spotkałem kilka ciekawych osób. Pogoda nastawila mnie strasznie pozytywnie na jutrzejszy dzien, ale jak się pozniej okazalo nie ma co sobie robic nadzieji :)

Wyjazd z miasta



Jazda normalnymi drogami, czemu ja pojechalem autostrada nie wiem do dzisaj



Ten to ma bukłaki



Szybko minela dzisiejsza trasa



Kilka widoków z powrotu









Na miejscu biwakowym



W tle wybrzeze Maroka



Nowe znajomosci :)




Dzień 48, 49, 50 <---------> Dzień 52



Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

48, 49, 50 MA - Odpoczynek

Poniedziałek, 24 września 2012 · dodano: 29.12.2012 | Komentarze 0

O miejscowości Tangier w ktorej byłem można powiedziec kilka rzeczy. Miasto ma 2 oblicza Medina stare piekne miasto, które nastawione jest na turystow i wyciagniecie od nich jak najwecej kasy oraz ceny tam panujące to jak na ich warunki sa strasznie wysokie. Ja natomiast wolalem chodzic po innych czesciach miasta dzieki czemu zobaczyłem inna strone niż turystyczna. Nie bralem wszedzie aparatu szczególnie w pierwszych dniach, ponieważ nie wiedzialem czego można się spodziewac. Miasto nie ma za dobrej opinii ponieważ cały przemysl i nowe budownictwo opiera się na Haszyszu co by nie mowic jest to miejsce przerzutowe miedzy Afryka a Europa. Na kampingu spotykam Polaka na motocyklu, nastepnego dni goscia z Florydy, z którym widzielismy się na Gibraltarze, a w trzeci mój ostatni dzien 3 Czechów oraz Francuza, który z nimi podrozuje. Wiec towarzystwo miałem swietne :D


Zaczynam odpoczynek



Peti Taxi ( przewaznie Uno lub Dacia ) kilka razy korzystalem z nich za 2 euro mozna bylo przejechac sie po calym miescie



Dostawczak ktorym dowozili dowary do sklepow




Plaza blisko campingu niestety brzegow hiszpanii nie widzalem przez pierwsze 3 dni






Medina czyli stare miasto





1282 r naprawde stare drzwi :)



Widok na miasto





Zycie na ulicach ozywalo po 18



Dzień 47 <---------> Dzień 51

Dane wyjazdu:
85.91 km 0.00 km teren
04:33 h 18.88 km/h:
Maks. pr.:57.12 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1018 m
Kalorie: kcal

47 E/MA - Afryka zdobyta !!

Piątek, 21 września 2012 · dodano: 27.12.2012 | Komentarze 3

Z rana plan był prosty zlapac prom do Afryki. Wiedzialem ze z Algeciras beda tańsze niz z Tarify, ponieważ stamtąd pływają szybkie katamarany a mi nawet na reke było popłynąć wolnym statkiem, sama przyjemność. Tak wiec zanim kupilem bilet w rozsądnej cenie 24E ( niektorzy przewoznicy chcieli 50) troche zeszlo w dodatku poszedłem na odprawe dla ludzi a nie dla samochodow wiec na szybkosci musialem się transportowac. Pogoda nie zaciekawa wiec widoki tez nie były piekne. W Maroku pogoda się poprawila, największy blad, jaki zrobiłem nie wiem czemu ale pojechałem autostrada do samego Tangeru jakos nie zauważyłem zjazdu. Na autostradzie zlapala mnie kontrola i chcieli dac około 70E mandatu za jazde autostrada. Dobrze ze po angielsku coś gadali wiec udalo mi się wyjsc z tej sytuacji mówiąc ze nie było zadnych znakow ani informacji, mieli tez pomysl eskortowania mnie z powrotem około 15km ale dobrze ze się rozmyslili. Do Tangeru docieram po południu szukam campingu i w koncu postanawiam spędzić kilka dni bez pedałowania.

Port



Gibraltar znow w chmurach



Ekipa techniczna na pokladzie




Wzgorza Marokanskie



Cumowanie na "trzy"



Mimo ze tak blisko Europy to znaki i tablice pokazywaly ze jestesmy daleko od domu



Wioska napotkana po drodze



Jeszcze tylko 48km



Prawie jak "PKP" :D



Tangier



Na dzisaj wystarczy atrakcji




Dzień 46 <---------> Dzień 48, 49, 50



Dane wyjazdu:
93.70 km 0.00 km teren
05:40 h 16.54 km/h:
Maks. pr.:57.68 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1224 m
Kalorie: kcal

46 E - Gibraltar podejscie pierwsze

Czwartek, 20 września 2012 · dodano: 25.12.2012 | Komentarze 2

Kontynuacja z rana beznadziejne drogi by w koncu dotrzec do La Linea Concepcion czyli miejscowości graniczącej z Gibraltarem. Niestety pogoda nie dopisuje i będąc na punkcie widokowym już wiem ze będzie kicha. A wiec zaczynając wspinacze na ten klif jakim jest Gibraltar nie przypuszczalem ze będzie tak ciezko ! Gdyby nie kaseta 34T nie wjechal bym tam w zyciu. Troche danych www.challenge-big.eu czyli srednia nachylenie na poziomie 13% oraz maksymalne sięgające 25% to jest kosmos w Alpach te wartości sa co najmniej o polowe nizsze mimo ze kilka – kilkanaście razy droga jest dluzsza nie meczy się clowiek az tak bardzo. Po drodze spotykam strasznie zakręconego goscia podrozujacego z sakwami, pochodzi z Florydy mieszkal chwile w Holandii a teraz jest w podrozy dookola swiata. Naprawde super się z nim rozmawialo. Docieram ledwo co na sam szczyt ale nie wchodze na najwyżej położony punkt z tego względu ze jest platny a po za tym wszystko jest w chmurach wiec podejmuje decyzje ze w drodze powrotnej zajrze tu jeszcze raz.

Nie zawsze moze byc piekna pogoda



Ten pomnik bardzo mi sie spodobal



Drozki na Gibraltarze "ciasne i pochyle" :)



Moze to zdjecie ukaze jakie nachylenie tam panowalo, i na pewno to nie byl max



Jechcze przed granica chmur



Dalej juz nic nie było widac oprocz małp



Smierdzace z zlosliwe te stworzenia :D



Punkt widokowy



I zarazem miejsce na nocleg



Dzień 45 <---------> Dzień 47



Dane wyjazdu:
113.61 km 0.00 km teren
06:29 h 17.52 km/h:
Maks. pr.:46.34 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:692 m
Kalorie: kcal

45 E - Malaga

Środa, 19 września 2012 · dodano: 25.12.2012 | Komentarze 1

Pierwszym waznym celem na dzisiaj jest Malaga, bardzo ładne miasto w którym będę konczyl moja wycieczke ponieważ mam stad wylot. Tak wiec zrobiłem objazd miasta i udalem się na lotnisko zobaczyc co i jak. Dziwne uczucie ze do powrotu już tak nie długo, nawet przeszła mi przez glowe mysl ze może na te 10 dni wziasc kemping i odpoczac na plazy jak normalny człowiek :D No ale szybko ten glupi pomysl mi przeszedł :) Dalsza droga w strone Gibraltaru po prostu tragedia cały czas jazda ruchliwa droga bez możliwości jazdy promenadami nic przyjemnego.

Z rana



Malaga









Lotnisko na ktore wroce za 10 dni



Hotel albo cos w tym stylu



Lans na promenadach w Maladze





Na koniec dnia sie ochlodzilo i pierwszy raz widzalem tu zachmurzone niebo



Dzień 44 <---------> Dzień 46



Dane wyjazdu:
74.68 km 0.00 km teren
04:57 h 15.09 km/h:
Maks. pr.:52.48 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:840 m
Kalorie: kcal

44 E - Aktywny odpoczynek

Wtorek, 18 września 2012 · dodano: 22.12.2012 | Komentarze 0

Z rana odczulem zmeczenie po wjezdzie na Pico wiedzalem ze trzeba się zregenerowac lecz nie usmiechalo mi się spedzic caly dzien na plazy. Tak wiec postanawiam jechac spokojnie i jak tylko znajde dogodne miejsce rozbic się wczesniej niż zawsze. W miejscowości Nerja zwiedzanie Balcón de Europa oraz dłuższy odpoczynek. Po 15 znajduje pusta plaze i postanawiam zostac tam na noc.

Taki widok predzej przypomina Rumunie lub Bulgarie





Aquädukt Nerja






Nerja



"Balcón de Europa"







To jest zycie takie widoki codziennie wieczorem, za kazdym razem w innym miescu i wino po 3-4E, dla tego chyba Hiszpanie sa tacy wyluzowani :D



Dzień 43 <---------> Dzień 45