Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pr0zak z miasteczka Rzeszów. Mam przejechane 27557.70 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.58 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Dane wyjazdu:
85.91 km 0.00 km teren
04:33 h 18.88 km/h:
Maks. pr.:57.12 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1018 m
Kalorie: kcal

47 E/MA - Afryka zdobyta !!

Piątek, 21 września 2012 · dodano: 27.12.2012 | Komentarze 3

Z rana plan był prosty zlapac prom do Afryki. Wiedzialem ze z Algeciras beda tańsze niz z Tarify, ponieważ stamtąd pływają szybkie katamarany a mi nawet na reke było popłynąć wolnym statkiem, sama przyjemność. Tak wiec zanim kupilem bilet w rozsądnej cenie 24E ( niektorzy przewoznicy chcieli 50) troche zeszlo w dodatku poszedłem na odprawe dla ludzi a nie dla samochodow wiec na szybkosci musialem się transportowac. Pogoda nie zaciekawa wiec widoki tez nie były piekne. W Maroku pogoda się poprawila, największy blad, jaki zrobiłem nie wiem czemu ale pojechałem autostrada do samego Tangeru jakos nie zauważyłem zjazdu. Na autostradzie zlapala mnie kontrola i chcieli dac około 70E mandatu za jazde autostrada. Dobrze ze po angielsku coś gadali wiec udalo mi się wyjsc z tej sytuacji mówiąc ze nie było zadnych znakow ani informacji, mieli tez pomysl eskortowania mnie z powrotem około 15km ale dobrze ze się rozmyslili. Do Tangeru docieram po południu szukam campingu i w koncu postanawiam spędzić kilka dni bez pedałowania.

Port



Gibraltar znow w chmurach



Ekipa techniczna na pokladzie




Wzgorza Marokanskie



Cumowanie na "trzy"



Mimo ze tak blisko Europy to znaki i tablice pokazywaly ze jestesmy daleko od domu



Wioska napotkana po drodze



Jeszcze tylko 48km



Prawie jak "PKP" :D



Tangier



Na dzisaj wystarczy atrakcji




Dzień 46 <---------> Dzień 48, 49, 50



Dane wyjazdu:
93.70 km 0.00 km teren
05:40 h 16.54 km/h:
Maks. pr.:57.68 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1224 m
Kalorie: kcal

46 E - Gibraltar podejscie pierwsze

Czwartek, 20 września 2012 · dodano: 25.12.2012 | Komentarze 2

Kontynuacja z rana beznadziejne drogi by w koncu dotrzec do La Linea Concepcion czyli miejscowości graniczącej z Gibraltarem. Niestety pogoda nie dopisuje i będąc na punkcie widokowym już wiem ze będzie kicha. A wiec zaczynając wspinacze na ten klif jakim jest Gibraltar nie przypuszczalem ze będzie tak ciezko ! Gdyby nie kaseta 34T nie wjechal bym tam w zyciu. Troche danych www.challenge-big.eu czyli srednia nachylenie na poziomie 13% oraz maksymalne sięgające 25% to jest kosmos w Alpach te wartości sa co najmniej o polowe nizsze mimo ze kilka – kilkanaście razy droga jest dluzsza nie meczy się clowiek az tak bardzo. Po drodze spotykam strasznie zakręconego goscia podrozujacego z sakwami, pochodzi z Florydy mieszkal chwile w Holandii a teraz jest w podrozy dookola swiata. Naprawde super się z nim rozmawialo. Docieram ledwo co na sam szczyt ale nie wchodze na najwyżej położony punkt z tego względu ze jest platny a po za tym wszystko jest w chmurach wiec podejmuje decyzje ze w drodze powrotnej zajrze tu jeszcze raz.

Nie zawsze moze byc piekna pogoda



Ten pomnik bardzo mi sie spodobal



Drozki na Gibraltarze "ciasne i pochyle" :)



Moze to zdjecie ukaze jakie nachylenie tam panowalo, i na pewno to nie byl max



Jechcze przed granica chmur



Dalej juz nic nie było widac oprocz małp



Smierdzace z zlosliwe te stworzenia :D



Punkt widokowy



I zarazem miejsce na nocleg



Dzień 45 <---------> Dzień 47



Dane wyjazdu:
113.61 km 0.00 km teren
06:29 h 17.52 km/h:
Maks. pr.:46.34 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:692 m
Kalorie: kcal

45 E - Malaga

Środa, 19 września 2012 · dodano: 25.12.2012 | Komentarze 1

Pierwszym waznym celem na dzisiaj jest Malaga, bardzo ładne miasto w którym będę konczyl moja wycieczke ponieważ mam stad wylot. Tak wiec zrobiłem objazd miasta i udalem się na lotnisko zobaczyc co i jak. Dziwne uczucie ze do powrotu już tak nie długo, nawet przeszła mi przez glowe mysl ze może na te 10 dni wziasc kemping i odpoczac na plazy jak normalny człowiek :D No ale szybko ten glupi pomysl mi przeszedł :) Dalsza droga w strone Gibraltaru po prostu tragedia cały czas jazda ruchliwa droga bez możliwości jazdy promenadami nic przyjemnego.

Z rana



Malaga









Lotnisko na ktore wroce za 10 dni



Hotel albo cos w tym stylu



Lans na promenadach w Maladze





Na koniec dnia sie ochlodzilo i pierwszy raz widzalem tu zachmurzone niebo



Dzień 44 <---------> Dzień 46



Dane wyjazdu:
74.68 km 0.00 km teren
04:57 h 15.09 km/h:
Maks. pr.:52.48 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:840 m
Kalorie: kcal

44 E - Aktywny odpoczynek

Wtorek, 18 września 2012 · dodano: 22.12.2012 | Komentarze 0

Z rana odczulem zmeczenie po wjezdzie na Pico wiedzalem ze trzeba się zregenerowac lecz nie usmiechalo mi się spedzic caly dzien na plazy. Tak wiec postanawiam jechac spokojnie i jak tylko znajde dogodne miejsce rozbic się wczesniej niż zawsze. W miejscowości Nerja zwiedzanie Balcón de Europa oraz dłuższy odpoczynek. Po 15 znajduje pusta plaze i postanawiam zostac tam na noc.

Taki widok predzej przypomina Rumunie lub Bulgarie





Aquädukt Nerja






Nerja



"Balcón de Europa"







To jest zycie takie widoki codziennie wieczorem, za kazdym razem w innym miescu i wino po 3-4E, dla tego chyba Hiszpanie sa tacy wyluzowani :D



Dzień 43 <---------> Dzień 45



Dane wyjazdu:
124.43 km 0.00 km teren
05:35 h 22.29 km/h:
Maks. pr.:59.04 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:852 m
Kalorie: kcal

43 E - Pico del Veleta 3392 m n.p.m. cz. 2

Poniedziałek, 17 września 2012 · dodano: 22.12.2012 | Komentarze 2

Mimo iż nocleg na 3300m n.p.m. w nocy nie było mrozu temperatura min w okolicach 2 stopni wiec dosc ciepło. Troche nie wyspany wstaje i zaczynam się ogarniać, chociaż idzie mi to strasznie opornie. Woda na herbate gotuje się 4 razy dłużej niż zawsze wiec troche czasu to zajmuje. Gdy już jestem spakowany w moim kierunku idzie jakas kobieta a jest dopiero 9 rano ?! i a slonce wzeszło chwile przed 8. Bardzo zdziwiony jak zawsze witam się Hi lub Hello. Chwile pozniej dolacza do niej maz i zaczynaja rozmowe po Polsku :D Tak wiec mam z kim pogadac na szczycie i podziwiac widoki. Naprawde super uczucie spotkac tam kogos z samego rana i to w dodatku z Polski. Na gorze robie troche zdjęć i o 12 zaczynam zjazd. Powrot taki sam tylko koncowka inna, droga wzdłuż pieknego kanionu.

Ps. dzisiaj na liczniku ukazało sie 5 tys kilometrów :)

Sesja na szczycie





Najwazniejszy cel na całej wyprawie zdobyty !







Schron ktory minolem wjezdzajac w nocy jak widac kiepsko widoczny nawet w dzien



Czas na zjazd











Filmik ukazujacy moja baze noclegowa :D



Dzień 42 <---------> Dzień 44



Dane wyjazdu:
107.19 km 0.00 km teren
10:24 h 10.31 km/h:
Maks. pr.:56.56 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:4318 m
Kalorie: kcal

42 E - Pico del Veleta 3392 m n.p.m. cz. 1

Niedziela, 16 września 2012 · dodano: 16.12.2012 | Komentarze 2

Hmmm ciezko opisac taki dzien jak Ten. Powiem tak z prawie poziomu morza zaatakowalem najwyzszy mozliwy podjazd Europy i sie udało ? Mozna powiedziec ze tak ! Wiedziałem co dzisaj mnie czeka wiec mimo ze miałem cały dzien pod gorke staralem jechac sie rowno i spokojnie. Na 1600m musiałem uzupelnic zapasy wody tak wiec od tej wysokosci wiozłem dodatkowe 5kg (2x2L + bidony) Nocleg mialem zaplanowany w schronie na wysokosci około 3100m niestety wjezdzajac po ciemku przegapilem go i dojechalem na 3300m gdzie znalazlem miejsce na rozbicie noclegu :D Powiem ze bardzo ciekawe przezycie, w nocy około 20m odemnie przetoczylo sie stado kozic gorskich, myslalem ze lawina schodzi ! w dodatku lis dobral sie do moich smieci troche mnie przy tym wystraszyl. Naprawde cos pieknego, srednia i przewyzszenia chyba jasno mowia ile trzeba bylo sie nameczyc ale powiem jedno ze warto było ! Zdjecia nigdy nie oddadza tego co na zywo ale moga dac zarys jak to wyglada.

Ostatnie spojrzenie na morze i w gore !



Zapora w Hiszpanii to rzadki widok



Ze ja nie moge ?!



Sierra Nevada wita



Fotki z podjazdu





Duzo bylo odpoczywania i przerw na zdjecia





Spotkani Niemcy z ktorymi moglem porozmawiac o ich wyprawie do Peru i jezdzie po przeleczach 4000-5000m n.p.m. (w tle Pico del Veleta 3392 m n.p.m.)



Charakterystyczne miejsce niedaleko szczytu





Słonce coraz nizej a szczyt daleko



Slabo widoczne kozicie gorskie na drodze



Ostatnia fotka na dzisaj dalej jeszcze około godziny jazdy i rozbijanie obozowiska



Dzień 41 <---------> Dzień 43



Dane wyjazdu:
113.94 km 0.00 km teren
06:39 h 17.13 km/h:
Maks. pr.:54.45 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1324 m
Kalorie: kcal

41 E - Motril, przygotowania do ataku na Pico

Sobota, 15 września 2012 · dodano: 16.12.2012 | Komentarze 2

Z rana piekne widoki zero ludzi, spokoj i cisza czyli tak jak lubie. W połowie drogi spotykam Pedra Portugalczyka jadacego wybrzeżem od Lizbony do Barcelony, pozytywny czlowiek gadamy chyba z godzine. Po 15 upał daje się we znaki wiec zjazd nad morze i odpoczynek. W miescowosci Mortil robie duze zakupy z racji tego ze sobota a jutro planuje atak na najważniejszy cel na mojej wyprawie jakim jest Pico Veleta. Wyjeżdżając z miasta znajduje miejsce widokowe z ławeczkami i pieknym widokiem na miasto oraz morze, tak mi się tam spodobało ze zostaje tam na noc w miedzy czasie przyłacza się do mnie towarzysz z którym jemy razem kolacje :)

Z rana



Na znakach nie oszczedzaja 70 60 50 40 30 20 10 :D




Tak wyglada inna strona Hiszpanii i mieszkania na fermach ale duzo by o tym mowic



Znajome widoki



To zielone to czerymoja niestety nie byla dojrzala mimo ze kupiona w sklepie



Komary wieczorami dawały sie we znaki wiec zakupilem takie cus



Towarzysz dzisiejszego wieczoru



Widok z miejsca noclegowego



Dzień 40 <---------> Dzień 42



Dane wyjazdu:
162.98 km 0.00 km teren
08:51 h 18.42 km/h:
Maks. pr.:56.56 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1555 m
Kalorie: kcal

40 E - Coraz wiecej gorek

Piątek, 14 września 2012 · dodano: 15.12.2012 | Komentarze 0

Znowu robie skroty odbijając od wybrzeza wiedzac jak jest mam spore zapasy wody wiec jade bez stresu. Ogolnie dzisiaj troche podgoniłem, widoki ładne troche gorek, troche morza lecz większych atrakcji dzisiaj nie było. Jedynie nocleg w parku krajobrazowym nad jeziorkiem był naprawde fajny lecz docieram tam pozno i fotki zrobilem dopiero z rana.

Z rana kawa, chleb z nutella i taki widok :D



Gorki coraz wieksze wiec jedzemy w dobrym kierunku !







Myslalem ze w Hiszpani bedzie cały czas płasko przy wybrzezu na szczescie sie myliłem



Dzisiejsze skroty



Cowboy'e w Hiszpanii :)



Dzień 39 <---------> Dzień 41



Dane wyjazdu:
103.77 km 0.00 km teren
05:45 h 18.05 km/h:
Maks. pr.:56.56 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1081 m
Kalorie: kcal

39 E - powrot na wybrzeze

Czwartek, 13 września 2012 · dodano: 15.12.2012 | Komentarze 0

Wstaje wyspany lecz to co dzieje sie w namiocie to masakra burdel jak nigdy :) zanim sie pozbieralem byla juz 11. Jak to w Hiszpanii przez chwile musialem leciec autostrada co w niestety czasami było koniecznoscią. Zaliczam troche gorek oraz mijam hektary upraw w „szklarniach” a dokładniej w namiotach wymuszających obieg zamkniety wody, która tu jest na wage złota. Po dotarciu na plaze spotykam ekipe z http://wheelchairtrip.com bardzo fajnie było spotkac tak pozytywnie zakręconych ludzi :)

Po opuszczeniu campinu i oddaleniu sie od miasta nic ciekawego



Troche zeleni



Autovia



Wspomniane "szklarnie"



Docieramy do ciekawszych terenów





Słonce na tych gorkach naprawde dawało sie we znaki



Wracam na wybrzeze



Okolice Aguilas



Dzień 38 <---------> Dzień 40



Dane wyjazdu:
153.57 km 0.00 km teren
08:29 h 18.10 km/h:
Maks. pr.:50.47 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1012 m
Kalorie: kcal

38 E - Stepy

Środa, 12 września 2012 · dodano: 14.12.2012 | Komentarze 0

Postanowiłem dzisiaj opuścić wybrzeże i zobaczyc jak wyglada Hiszpania z dala od turystycznych miejscowości. I tak jak się spodziewałem nic ciekawego duzo smieci, mało wody i nie za przyjazne tereny. W koncu postanawiam wziac kemping ponieważ nie ma nigdzie możliwości rozbicia się, wszędzie „stepy” wszystko odsłonięte zadnych drzew czy krzewow. Camping tez tragedia w 50% zamieszały chyba na stałe przez tubylcow calkiem inne standardy.

Tym razem wschod slonca



Jedna z wielu promenad






Opuszczamy wybrzeze






Mieszkanie na campingu troche dziwnie tam było



Dzień 37 <---------> Dzień 39